Jest wieczór. Środek lata. Ty i twoi bracia jesteście już przygotowani na pierwsze polowanie. Matka woła was byście wyszli z legowiska pod rozłożystym dębem, gdzie się przenieśliście z nory.

wstaje rozglpndam się.

Robi się zoraz ciemniej. Słaby wiatr wieje od południa. Matka ustawia się pod wiatr i węszy. Rusza pod wiatr stara się złapać jakiś trop. Twoi bracia idą cichutko za nią.

ja tak samo ide jak moi bracia.

Matka zwietrzyła zająca... idzie powoli w kierunku tropu.

ide tak samo jak moja mama.

Idziecie tak za nią jakieś 10 minut. Co chwila sprawdzacie skąd wieje wiatr i ustawiacie się tak,żeby zając was nie wywęszył. Idziecie bardzo cichutko uważając na każdą gałązkę. Nagle matka staje. Nastawia uszy.

Nastwiam uszy.Nie czuje żadnego zagrożenia.

matka popsikuje cichutko... dostrzegła zająca. Zwierzę jest ranne, czujecie krew. To będzie łatwy łup. Matka stoi i węszy. Bracia już nie mogą się doczekać ataku.

ja tak samo niemoge się doczekać ataku.

Matka zaczyna biec. Zając przeraził się. Zaczyna uciekać. Matka jednak bardzo szybko go dogania, bo zając kuleje. Lisica rani go kark, nie dobija go jednak, czeka na was.

ide do matki.

Bracia tez dobiegli do zająca. Zaczynają się nim bawić. Zając już zdychaa... zaraz będziecie mieli co jeść.

mniam mniam. >:)

Bracia dobijają zająca jeśli się nie dołączyłaś. Zaczynają się szarpać o mięso.

dołanczam sie. szarpie sie za mienso.

Bracia zaczynają sie szarpać wzajemnie. To nie jest już zabawa... to walka o jedzenie. W tym czasie jednen z braci zdążył urwać kawałek mięsa i uciec z nim. Tobie tez udało się wyrwać spory kawałek. Matka stoi i merda ogonkiem.

jem sobie mienso.

Nagle podbiega większy od ciebie brat i usiłuje wyrwać ci mięso.

ja sie nie dam!

(opisz co robisz, jak się bronisz)

kiedy się już zbliży złapę mięso i odskoczę w bok.

Udało Ci się :) brat nie odebrał Ci mięsa. Jednak próbuje znowu. Kiedy się zorientował,że odskoczyłaś biegnie w twoim kierunku.

biegne do kszaków jeść.

Brat zrezygnował, pobiegł zabierać jedzenie innemu z braci.

usiadłam i merdam ogonem.

kiedy tak siedzisz bodbiega jeden brat i kradnie ci mięso

zezłościółam się i biegne za bratem z całych sił. a jak go dogonie to  go pszewracam i odbieram mięso a potem  biegne do kszaków jeść.

Udało ci się to. Kiedy już schroniłaś się w krzakach, spokojnie zjadłaś mięso. Matka nawołuje was. Wracacie już do swojego legowiska żeby odpocząć.

ide do matki.

Matka prowadzi was do legowiska. Czas odpocząć.

odpoczywam sobie.

Zerwał się gwałtowny wiatr... zaczyna padać deszcz. Najpierw malutki, lecz szybko z małego deszczyku robi się potworna ulewa. Niebo przecinają błyskawice. Nadciągnęła burza.

chowam się pod drzewem.

Matka niepewnie patrzy w niebo. Drży. Jes to wasza pierwsza burza w życiu za to ona wie co was teraz czeka. Woła was, znalazła schronienie pod skałą.

biegne szybko do mamy.

schowaliście się... jesteście bezpieczni. Chwilowo bezpieczni. Powli zaczyna sie podnościć poziom wody, bo bardzo pada. Matka wzdycha pokojnie.

musimy sie pospieszyć do norki.

Matka karze wam zostać tam gdzie siedzicie.

troche się denerwuje ale musze słuchać matki.

Wasza nora powoli jest zalewana przez wodę. Tu gdzie się teraz znajdujecie narazie jest prawie sucho.

Położtłam się i chce usnońć.

Deszcz ustaje. Jest wieczór. Matka powoli wychodzi. Rozgląda się.

mama wyszłato to ja gonie swój ogon

Matka merda do was ogonem.. kieruje się w stronę wykoszonej trawy na polu...

ja ide zanią  merdam ogonkiem.

Doszliście. Teraz do twoich uszu dobiegają ciche pipiskiwania i odgłosy jakie wydają nornice... jest ich na tej łące bardzo dużo. Matka nastawia uszy... skrada się w kierunku jednej nornicy... przywarowuje.. chwilę czeka... Nagle skacze! Udało jej się...upolowała nornicę. Odwraca sie w waszym kierunku. Kiedy jeden z twoich braci dostrzegł,powodzenie matki, zaczyna robić to co ona.

ja tesz chce sprubować merdam ogonkiem.

Twój brat skrada się... zobaczył nornicę... nie wytrzymał i skoczył odrazu.. nornica uciekła wgłąb swojej norki...

(opisz co robisz... jak chcesz polować)

woncham i chce wywonchać nornicę.

Czujesz zapach wielu nornic.. jest ich tu całe mnóstwo... ale tę norkę którą wąchasz wąłśnie przed chwilą odwiedziła jedna z nornic. Nie jeste głęboko.... niedługo wyjdzie

opserwuje czy nikt nie idzie i chowam sie za dżewo

NIkt nie idzie... nornica wychyliła się...widzisz jej nosek, potem wychyliła głowę.. węszy

skradam się cichutko.

zastygła w bezruchu... zwęszyła cię.. jesteś bardzo blisko... dzieli cię od niej tylko jeden skok!

skacze na niom

udało Ci się!!! złąpałaś ją.. masz ja w pysku... straszliwie się wierci! Piszczy! Twój brat patrzy z ciekawością. MAtka merda ogonem.

ja do matki też merdam ogonkiem i jestem z siebie dumna i ruszam głową w lewo i w prawo żeby się przestała się wiercić

mysz padła już... mozesz ją zjeść.... podbiega jeden z braci... chce ci ją ukraść

żeby nie upuścić zdobyczy to jedną tylną prawą łapą go pchnę.

odbiegł w bok.. coś tam zwęszył......możesz jeść spokojnie

jem sobie. - jakie pyszne >: )

Zjadłaś. Jeden z twoich braci również upolował mysz, drugi ryjówkę. matka zaś ma na swym koncie już 5 myszy. Trzyma je w pysku  i czeka aż skończycie jeść. Niebo pociemniało już zupełnie, słońce skryło sie za horyzontem. Pozostała tylko czerwona poświata w miejscu gdzie zaszło. Po stronie wschodniej pojawiły się dwie gwiazdy. Wiatr sie nasilił, szarpie korona,mi drzew, trawa faluje.

patrze wesoło w niebo i merdam ogonkiem

Matka wydaje dość głośny pomruk. Woła was byście podążyli za nią. Bierze zdobycz w pysk i rusza w stronę legowiska.

idę za matką patrząc w niebo